Laos – praktycznie

on
Wiza

30-dniową wizę można uzyskać na lotniskach oraz na większości lądowych przejść granicznych. Opłata wizowa wynosi 30$.

Przejścia graniczne:

Tajlandia – Laos (Chiang Khong – Xuay Xai): Aby uzyskać wizę należy wypełnić dwa formularze, posiadać jedno zdjęcie paszportowe oraz uiścić opłatę w dolarach. Jeden z formularzy jest dwuczęściowy; połowa zostaje u straży granicznej, a drugą połowę należy zachować do kontroli przy wyjeździe z kraju. Na przejściu granicznym są dwa kantory oraz bankomat. Przekraczanie granicy odbywa się na Moście Przyjaźni numer 4, ale nie wolno go przekraczać pieszo ani na rowerze. Przez most kursuje autobus. Bilet kosztuje 20 bahtów, a opłata za przewóz roweru to 100 bahtów.

Laos – Kambodża (Veun Kham – Dom Kralor): Za wbicie pieczątki wyjazdowej celnik życzy sobie 2$. Odebrał ode mnie również formularz wyjazdowy, choć najwyraźniej nie jest on istotny, bo oddałam niewypełniony.

Przedłużenie wizy

Laotańską wizę można przedłużyć w Immigration Office w Vientianie (oraz podobno innych „miastach powiatowych”). Należy uiścić opłatę urzędową w wysokości 30000 kipów, wypełnić formularz oraz opłacić każdy dodatkowy dzień pobytu (20000 kipów za każdy dzień). Zdjęcie nie jest wymagane. Paszport z pieczątką poświadczającą przedłużenie wizy odbiera się następnego dnia. Procedura jest bezproblemowa (urzędnicy mówią po angielsku), ale opłacalna wyłącznie wtedy, kiedy potrzebnych jest Wam kilka dodatkowych dni. Jeśli planujecie dodatkowy miesiąc, taniej jest przekroczyć granicę z Tajlandią, wyrobić nową wizę i ponownie wjechać do Laosu.

– Drogi w Laosie są przeciętnej jakości. Drogi boczne to często drogi bite.

– Ruch uliczny nie jest zbyt nasilony nawet na głównych drogach. Jeśli jednak robi się gęściej, nie liczcie na to, że rowerzysta będzie traktowany jako równorzędny (na przykład z ciężarówką) uczestnik ruchu drogowego. Warto zjechać na bok.

– Ludzie są przyjaźni, ale ciężko się porozumieć po angielsku.

– Bankomaty są obecne we wszystkich miastach i miasteczkach.

– Laotańskie kipy można kupić dopiero po wjeździe do kraju oraz należy wymienić przed wyjazdem z niego, w przeciwnym razie stają się makulaturą.

– Internet generalnie działa, choć w górach trochę słabiej.

– Jest trochę psów.

– W przydrożnych knajpach najpopularniejszą strawą jest miejscowy rosół z makaronem. Mnie smakował nawet w upały.

– Vientian jest niewielkim i dość spokojnym miastem, więc wjazd i wyjazd z niego nie nastręczają problemów.

– Górskie drogi potrafią być bardzo strome.

– Nocując na dziko należy pamiętać, że Laos był bardzo zbombardowany podczas wojny wietnamskiej i zalega tam do dziś dużo niewypałów. Odradzam stawianie namiotu na bombie.

Skomentuj, łatwiej mi będzie jechać pod górkę

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.