Kazachstan – Energia przyszłości

„Energia przyszłości” – pod takim tytułem odbywa się właśnie w Kazachstanie wystawa EXPO. Przyszłość jednak trochę zaskoczyła mieszkańców byłych sowieckich republik. Nadeszła nagle i niespodziewanie i trochę nie wiadomo, co z nią teraz zrobić. Miesza się barwnie lub tragicznie z tradycyjnym stylem życia i szarym cementem komunistycznych bloków. Na przykład tak:

Gulia

Gulia jest z dużego miasta.

On ze wsi.

Ona ma 21 lat. Jest dziewicą.

Jedzie do koleżanki.

On jest policjantem. Jest nietykalny.

Dosypuje jej czegoś do piwa. Wywozi do swojej wsi. Gwałci.

U nich mówi się „poślubia”.

Wywiesza zakrwawione prześcieradło przed domem.

Wstyd.

Ślub.

Nowe obowiązki: sprzątać, gotować, doić krowy, służyć.

Krów nie umie doić. Muszą ją nauczyć.

Pali z teściową w wychodku.

Alkohol i bicie.

Ucieka po pół roku.

Myls

Myls nosi hip-hopową czapeczkę z daszkiem i ma tatuaż na łydce. Oglądają się za nim dziewczyny na ulicy. Tylko imię ma słabe – tak twierdzi. Nieodpowiednie na dzisiejsze czasy. Imię wybrał dziadek. Myls: M jak Marks, L jak Lenin i S jak Stalin.

Natasza

Natasza dużo pali i przeklina. Nosi się jak chłopak i jest gotowa odpyskować każdemu, kto próbuje ją ustawiać. Czasem ma z tego powodu kłopoty. Ma też delikatną, dziewczęcą urodę i jest bardzo życzliwa. Natasza jest lesbijką i ma trzyletnią córeczkę. Przez chwilę była mężatką. Wieczorami sączy whiskey z colą, a zapytana, co zrobi, gdyby i córka okazała się lesbijką, odpowiada:

– Zajebię.

Rynat

Rynat jest romantykiem. W świetle księżyca cytuje wiersze miejscowych poetów. Kocha przyrodę. Rynat jest młody i buzuje w nim testosteron. Na wyrywki podaje ceny usług seksualnych w regionie. Gdy przyjdzie pora, rodzice znajdą mu właściwą kandydatkę na żonę. Na razie szuka szczęścia na własną rękę.

Skomentuj, łatwiej mi będzie jechać pod górkę

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.